W święta Bożego Narodzenia obowiązkowo spożywamy coś z makiem, jest on zapowiedzią dobrobytu w nadchodzącym Nowym Roku. Jedni lubią kutię, inni makowce, a ja przygotowałam przepis dla miłośników tortów. Poza tym, że jest na bogato, a do tego bezglutenowy, bezmleczny i naprawdę prosty w wykonaniu, to doskonale smakuje, bardzo wytwórnie i jak najbardziej świątecznie. W karnawale także uświetni niejedną imprezę.
300g maku
220g cukru lub ksylitolu
7 jaj
3 łyżki mielonego siemienia
2 łyżki zmiksowanych płatków jaglanych lub mąki jaglanej
1/2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki pasty waniliowej lub ew. esencja zapachowa
6 szt miękkich fig (możemy namoczyć na noc w koniaku)
garść drobno potłuczonych migdałów
słoiczek konfitury pomarańczowej
1/2 cytryny do nasączenia blatów
krem
2 puszki schłodzonego tłustego gęstego mleka kokosowego
2 czubate łyżki cukru pudru
sok z połówki cytryny
2 śmietanfixy ( bezglutenowe)
PRZYGOTOWANIE:
Mak mielimy w młynku do kawy, niezbyt długo, jest oleisty, więc należy to zrobić z wyczuciem. W sprzedaży bywa także gotowy już zmielony. Zalewamy go wrzątkiem, tylko tyle, aby cały został przykryty. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia, powinien spęcznieć i to wystarczy, nie musimy gotować, ale warunkiem jest zmielenie. Jeśli pozostanie nadmiar wody, należy go starannie odlać. Do maku dodajemy drobno pokrojone figi i potłuczone migdały, mieszamy. Mak możemy również najpierw gotować przez ok kwadrans, a następnie zemleć dwukrotnie w maszynce na drobnych oczkach. Moim zdaniem jest to bardziej czasochłonna wersja.
Nagrzewamy piekarnik do 175 st (góra dół). Przygotowujemy 23cm tortownicę – wykładamy papierem, lekko smarujemy boki olejem kokosowym lub innym.
W dużej misce ubijamy do białości żółtka z cukrem. Dodajemy przestudzony mak z bakaliami oraz zmielone siemię, płatki (także używam młynka do kawy), proszek do pieczenia i aromat. Mieszamy mikserem do połączenia składników.
W drugiej misce ubijamy na sztywno białka ze szczyptą soli, po czym delikatnie łączymy je z makową masą przy użyciu silikonowej szpatułki.
Wylewamy na blaszkę i pieczemy ok 45min lub do suchego patyczka. Studzimy tort przy uchylonych drzwiczkach piekarnika.
Do szklanki przegotowanej zimnej wody wciskamy pół cytryny. Wystudzony tort kroimy na 3 blaty. Każdy z nich nasączamy kwaskową wodą i smarujemy, najpierw konfiturą pomarańczową, a następnie kremem kokosowym. Wierzchu nie smarujemy konfiturą, jedynie kremem. Tort schładzamy kilka godzin lub całą noc.
krem
Dobrze schłodzone (minimum doba), mleko kokosowe (tylko gęsta część), ubijamy z cukrem i śmietanfixem na najwyższych obrotach. Dodajemy sok z cytryny. Trzymamy w chłodzie.
Comments