SKŁADNIKI:
500g wątróbki kurczęcej
3 średnie twarde jabłka ( lubię kwaskową szarą renetę)
3 średnie cebule
kilka szczypt mielonego kminku
1/3 łyżeczki kurkumy
kilka szczypt cynamonu
kilka szczypt imbiru
świeży lub duszony rozmaryn
olej kokosowy lub ryżowy lub smalec
mąka do oprószenia
PRZYGOTOWANIE:
Na patelni szklimy cebulę z kurkumą, majerankiem, pieprzem, kminkiem, rozmarynem oraz solą. Kiedy cebula stanie się półtwarda, dodajemy obrane i pokrojone w kostkę jabłka i nadal dusimy, do momentu, aż powierzchnia jabłek trochę zmięknie. Należy jednak uważać z długością smażenia – jabłka nie powinny się rozpaść. Patelnię zdejmujemy z palnika, odstawiamy w ciepłe miejsce i zabieramy się za smażenie wątróbek. Całe wątróbki płuczemy, kroimy na pół, nie zapominając o usunięciu wszystkich niechcianych tłuszczyków i żyłek, wycieramy ręcznikiem papierowym nadmiar wody. Następnie obtaczamy delikatnie w mące (użyłam pełnoziarnistej orkiszowej) i wrzucamy na gorący tłuszcz. Odsączone z nadmiaru wody nie powinny zanadto “strzelać”. Wątróbki smażymy krótko, dodając imbir i cynamon, przyrumieniając z obu stron. Środek powinien pozostać leciutko różowy. Pamiętajmy jednak, że w żadnym wypadku nie może być krwisty z uwagi na niebezpieczeństwo zakażenia salomonellą. Na tak usmażone wątróbki wykładamy ciepłą jeszcze cebulę z jabłkami i mieszamy. Od razu podajemy z surówką lub ziemniakami. Danie nie nadaje się do ponownego podgrzania. Wątróbki dzięki przyprawom są aromatyczne i łatwe do strawienia.
댓글