Wiosną bardziej przykładam się do mojego postu przerywanego 8:16. Dla mnie to najlepszy sposób na to, żeby nie martwić się oponkami tu i tam. To oraz niełączenie ze sobą określonych produktów, sprawia, że nie muszę korzystać z wagi a ewentualne zimowe różnice rzędu 1-2kg nie robią mi większej różnicy.
Już prawie kwiecień, Jang idzie powoli w górę, w moim ogrodzie pojawia się coraz więcej kolorów, a mnie zaczęło w naturalny sposób bardziej ciągnąć do zieleni.
Nie jestem zwolenniczką rzucania się od razu na głębokie wody. Po co się zderzać z własną słabością? Więc powoli…w zeszłym tygodniu odstawiłam mięso, cały nabiał i nadmiar węgli i sukcesywnie przygotowuję się do poważniejszego oczyszczania. Dzisiaj obiadowo, do pieczonych batatów z kminkiem i ostrą papryką i odrobiną kurkumy, na talerz wjechała taka oto sałatka na bogato, nie dość że smakowita, to jeszcze fotogeniczna, schładza i odżywia krew, więc sprawdzi się przy wiosennych oczyszczaniach.
SKŁADNIKI:
zielone i młode : nać pietruszki, szpinak, rukola, bazylia, koperek, świeże kiełki własnej produkcji - wiosną obowiązkowe! (u mnie fasolka Mung, lucerna, rzodkiew, rzodkiewka, żółta soczewica)
żółte i białe : gruszka, grillowana cukinia, prażone ziarna słonecznika
czerwone : winogrona
SOS:
oliwa z oliwek
sok ze słodkiej cytryny
łyżeczka naturalnego miodu
sól
pieprz
odrobina cieplej wody do rozpuszczenia miodu
Comments