Bardzo lubię kacze mięso. Jest dużo zdrowsze od kurczęcego, a do tego idealnie komponuje się z jesiennymi owocami: jabłkami, śliwkami, brzoskwiniami czy właśnie gruszkami. Ponieważ w domu zalegała mi spora górka tych ostatnich, nabyta drogą kupna na ostatnim targu, postanowiłam właśnie nimi przełamać smak tłustego mięsa. Wolno pieczona kaczka sama odchodzi od kości i jest bardzo krucha, więc smakuje każdemu. Zapraszam!
SKŁADNIKI:
uzależnione od ilości osób, u mnie:
5 udek kaczych (mogą być piersi, lub pół na pół)
6 dużych gruszek ( u mnie twarda Bonkreta Williams)
przyprawy do natarcia mięsa:
ciemny sos sojowy zamiast soli – kilka łyżek
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka mielonego kminu
1 łyżka otartego majeranku
2 gałązki świeżego rozmarynu lub suszony
4 ząbki czosnku
1 cm świeżego imbiru lub suszony
łyżeczka miodu lub ksylitolu
PRZYGOTOWANIE:
Mięso i owoce myjemy. 4 gruszki kroimy wzdłuż na dwie połówki, możemy wydrążyć gniazda nasienne (ja tego nie robię), dwie zostawiamy w całości, żeby się pięknie prezentowały na półmisku.
Do ok 3 głębokich łyżek sosu sojowego dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, starty na tarce imbir oraz resztę przypraw, dokładnie mieszamy, a następnie nacieramy nimi nasze mięso, przekładamy gruszkami. Gotowe pozostawiamy na około godzinę (minimum 15 minut) w lodówce.
Po wyjęciu z lodówki wkładamy naczynie z pokrywą do zimnego piekarnika i zaczynamy powolne pieczenie na termoobiegiem ustawionym temp 130-140 stopni. U mnie trwało to ok 3 godzin. Kiedy mięso jest mięciutkie, zdejmujemy pokrywę i włączamy na kilka minut grill, którym lekko opiekamy naszą potrawę z wierzchu, aby skórka się dodatkowo pięknie zarumieniła.
Podajemy z żurawiną lub musem z przetartych jeżyn, surówką (u mnie z cykorii i jabłka) oraz ryżem Basmanti. Jeśli nie dacie rady mięsu, możecie je z powodzeniem zużyć dnia kolejnego na przykład w sałatce, ja rozdrobniłam na paseczki i dodałam do paprykowego leczo. Smakowało znakomicie. Dobre jedzenie nigdy się nie marnuje:-D
コメント