Zupy! Oczywiście uwielbiane przez śledzionę, żołądek i nerki, co pomaga całej reszcie. Dzięki nim nasza dieta jest zrównoważona i lekkostrawna (chyba, że stawiacie na masę śmietany i zagęszczanie mąką), a wszystko to buduje naszą energię ochronną czyli odporność. Kto zajada zupy na co dzień, nigdy nie martwi się o gęsty śluz, czyli nadmiar kilogramów oraz różnorakie infekcje. Zawsze powtarzam, że nie ma lepszego odżywienia nad dobrą zupę. A moja dzisiejsza królowa dań jest na maśle, łosoś został dodany na samym końcu. Nie wymagał gotowania. Wystarczyłoby 10 minut w gorącej zupowej kąpieli, żeby był IDEALNY. Wegetarianie mogą z niego zrezygnować, zupa i tak jest smaczna.
Do wody jednocześnie wskoczyły wszystkie warzywa oraz przyprawy. Marchew i paprykę pokroiłam w grubsze paski, ziemniaki w kostkę. Po ugotowaniu, część z nich rozgniotłam widelcem o ścianę garnka. Pamiętajcie, że aby energia pożywienia została w potrawie, gotujemy zawsze na małym ogniu pod przykryciem. Najpierw zagotowuję, a później zmniejszam ogień. Tak, tak, ogień jest the best, trudno go czymś innym zastąpić. W tym przypadku w sumie trwało to ok godziny. Mam taką tajemnicę nadawania smaku zupie, lubię kiedy postoi do ostygnięcia, a następnie podgrzewam ją przed podaniem. Łososiowi to nie przeszkodzi, jeśli nie będziecie mieszać, inaczej rozpadnie się na malutkie kawałki. I pokrywka koniecznie!
Poniżej wrzucam składniki. Ostatnio szaleję na punkcie kafiru. Oj ma coś w sobie ten smak, a do ryby idealnie pasuje! Do dzieła kochani! Chce widzieć zupowe szaleństwo w Waszych oczach
SKŁADNIKI:
300-350 g łososia
3 średnie marchewki
3 duże ziemniaki
średni por (biała część)
średnia cebula
2 średnie papryki (żółta i czerwona)
1/4kostki masła
4 liście laurowe
5 ziela angielskiego
3 liście kafiru
po 1/3 łyżeczki kminku w ziarnach i mielonej kolendry i kurkumy
1 łyżeczka majeranku
1 cm korzenia imbiru (wrzuciłam w całości)
sól do smaku
Comments